Saranda

Useful information

3 wady turystyki w Sarandzie

24maj

Saranda jest cudowna – nie ma co do tego wątpliwości. Zawsze warto jednak rozważyć obie strony medalu ponieważ to miasto ma swoje wady. 3 największe mogą na pierwszy rzut oka odstraszać. Nie jest to jeszcze bowiem destynacja porównywalna do Malediwów czy nawet Hiszpanii. Niemniej uważamy, że i albańskie niedociągnięcia mają swój urok. Sprawdźmy je po kolei:

  1. Polityka śmieciowa Czy wiecie, że jedną z najwyższych wysp na Malediwach jest wysypisko śmieci? Tak, to nie żart. Gdzieś trzeba utylizować śmieci pozostawione przez turystów a archipelag leży na tyle daleko od Indii, że mieszkańcy poświęcili jedną z tropikalnych wysp by ukryć na nich pozostałości po odwiedzających.
    Saranda jest na tyle wysoka, że na pewno w śmieciach nie utonie, ale nie wygląda to najlepiej. Czasem zdarza się, że przechodząc koło nowego budynku deweloperskiego zobaczymy przed wejściem stara oponę, a czasem kopniemy w pustą butelkę idąc po chodniku. Mieszkańcy Sarandy nie są jeszcze niestety przyzwyczajeni do porządku i jest to jedno z wyzwań tego niesamowitego miasta. Jeśli więc jesteś typowym estetą, poczekaj jeszcze jakiś czas zanim Albańczycy uporają się z polityką śmieciową.
  2. No speak English my friend
    Większość mieszkańców Albanii bardzo słabo mówi po angielsku. Na szczęście młodsze pokolenie i pracownicy bazy noclegowej uczą się już od jakiegoś czasu i raczej damy radę się porozumieć w takich miejscach jak: hotele, restauracje, baseny czy sklepy. Jeśli jednak zapytamy o drogę jakiegoś starszego mieszkańca to raczej nie spodziewajmy się dłuższej konwersacji.
    Co ciekawe, wielu mieszkańców mówi po włosku, część po rosyjsku, a znajdą się i tacy (i to całkiem sporo), którzy władają chińskim. Skąd takie właśnie języki na tych ziemiach? Włosi są blisko i Albańczycy ich kochają. Rosja, a właściwie Związek Radziecki współpracował blisko z Albanią za czasów komunizmu. A chiński? Po ochłodzeniu relacji z sowietami, Albańczycy zaczęli wymianę gospodarczą z Chinami i wielu mieszkańców nauczyło się tego trudnego języka – można więc usłyszeć mandaryński także w Sarandzie.
  3. Drogi jak z filmów Barei
    W samej Sarandzie drogi są już dobre, ale dojazd do miasta może przypominać starą, dobrą Polskę. Dziury w asfalcie to jeszcze pół biedy. W niektórych miejscach nie ma bowiem asfaltu! Poza tym, Albańczycy – jak na południowców przystało – jeżdżą samochodem dość niedbale. Zdarza się więc, że ktoś w nocy prowadzi bez świateł, wyprzedza inny samochód na trzeciego czy też używa klaksonu zamiast kierunkowskazu.
    Jeśli więc będziecie pożyczać tu samochód (a jest to bardzo tanie i wypożyczalnie są na każdym kroku) mamy dla Was 2 rady: wycieczki organizujcie sobie za dnia, a wieczorem zostawcie samochód przy chodniku i bądźcie przygotowani na kiepską jakość nawierzchni poza miastem.
    Generalnie jednak, Albania ma swój niepowtarzalny klimat. A już sama Saranda szczególnie jest warta zobaczenia nawet gdyby miała 2 razy więcej wad. Wszak nie często możecie zobaczyć taki zachód słońca jak tutaj czy zjeść pełen obiad za 25 złotych. Polecamy więc zdecydowanie – zapoznajcie się z 8-ma powodami by odwiedzić to miejsce.

    Teksty powiązane:

    – 8 powodów by odwiedzić Sarandę 

    – Wynajmij Apartament

    – Ceny w Sarandzie Cię miło zaskoczą 

    Autor tekstu: Jakub B. Bączek

 

ZOSTAW KOMENTARZ